Andrzej Dąbrówka

Mediewistyka, �redniowiecze

Luźna kartka PDF Drukuj E-mail

Mróz wita 

(trop wielkanocny)




Mors et Vita duello
conflixere mirando
Dux vitae mortuus
Regnat vivus
Victimae paschali laudes


I

Na nic rządkami kłów wschodziły wsiane ząbki
Próżno kiełkują i się wyiglają chwiejnie
Powstając pnąc się piętrząc cienkie ostrza 

Nazbyt to sypki cud tych ciał krystalizacja
Niebohaterskich piskląt wylęg nie da sił
zmiażdży go słońca głaz spopieli mrozu grill


II

Uczył się życia chłód oblewał jego kształty
każdy włos czupryn klepał, czesał i prostował
brał miary z szyj i głów, czynił odlewy z ciał
żeby je w sobie mieć i może przy nich ożyć

Płodził mimikry gry wykrywał ciał bez krwi
figury i wytapiał skraplał i wytaczał
cyrk czworonogów zoo krów tu kot lodogłów
pikotrąb słoń sęp kruk szablodziób soplorożec   

Kładł wały kłód grzebienie gór i kry zatory
stawiał szkła mury krat zapory szczerzył noże
Szczuł żądła kolce ciskał haki strzały słał
ostrzył maczety cienko do niewidzialności


III

Nie wie jak zrobić krok w pradawny świeży proch
Stąpnie na szczudle utkwi by chwiejnie stać bez stóp
i tylko będzie dźwiękiem szedł kul nóg kry-kry
kris-kris matowym cichym 

Nie mogąc iść nie spełniłby swej roli
fordanser mrozu więc na ostre goni
w skoku i wzlocie w groźnym zastygając
salto mortale zada nieustający cios   

Przeciwko tak drapieżnej bestii z mroku
Ociekającej jadem szklanych drzazg nie starczy
cierpliwa wieczna jasność której światło
też kradł zanim go trwaniem swym rozproszyć mogło


IV

Stal z mgły dopiero inkarnacja rosy
z łez jako miecz zlodzona ta dopiero
Biała się broń skrzyżuje sama z tym legionem
Który ma wróg las pik bagnetów dzid i kos

A przeciw jeden miecz tyle że większy    
niż ujawniona światu ręka bojownika
który objawia tę swą część co włada bronią

Gdyż dłoń co działa mieczem winna być widoma
kryć ją by zakrawało na magii cud niemądry
grę niekrólewską mało honorową


V

Wzrok nie wie gdzie jest ruch
bo tempa się mieszają
a zmierzch udaje brzask

Broni się Jedno łamliwe ludzkie
życie zawsze jedno zawsze kruche 
zawsze nowe   

       
styczeń-marzec 2013

Pełna wersja z fotografiami na blogu

 

Dwujęzycznie


Jak dużo miejsca umie zrobić w ustach
które zdobywa
język

Ile języków się tam mieści,
w miejscu ich spotkania obok siebie,
między sobą, pod nad w poprzek wzdłuż wszerz
wstecz do przodu i z powrotem

Dużo języków
jak ryb w wodzie


*********

Vielsagend offen und un-
sagbar tief ist der willige Ort
der Begegnung zweier Zungen
wovon eine gar nichts empfindet
und nun die zweite das Doppelte

will muss kann moechte soll hätte
stillschweigend erfinden sollen um zu sagen,
aussagen, vorsagen, nachsagen, absagen und zusagen
an der zweiten vorbeisagend hineinsagen
eins sagen


Berlin, 7 lipca 2007



            ?nieg
                                   

                                   
            I

 
Czy kto? na zim? czeka? Tak

zlatuj? si? i tu zimuj?

grajkowie z bardziej zimnych krajów

?eby w szpalerach bieli ciep?o wita?

stoików w przewiewnych kapeluszach

gdy si? powytaczaj? z bladej ziemi

na kszta?t pi?trowych grzybów

 
Lecz tamtych ?piew nie wzrusza. Ka?dy si? ma

za Alf? i Omeg?, bo zw??a si? ku g?owie,

i nosi na niej Ω. Cho? zamarli

jakby przerwali prac?, by pos?ucha?,

to s?ysz? tyle, co te garnki. Có?, boj? si? jak ognia

wylewnych deszczów, dwuznacznych dysze? wiatru,

nawet krytyki czystego ?niegu,

a w trosce o swój bezcenny nos

nie chc? si? do nikogo zbli?a?

i nigdy jeden drugiego nie pokocha

zreszt? nie maj? r?k

 
Wi?c tylko s?: wlepiaj? w?gle oczu

w g?stw? pó?cieni i czekaj?

na wró?by zórz

 
Czy ju?, ju? dzi?

 
 
            II.
 
Niebo Gwia?dziste nade mn?

i ?nie?na Kula we mnie

 
kim jest ten drugi obok mnie, co te? ma g?ow? z nosem,

brzuch i jeszcze jeden brzuch

 
a mo?e by?oby nam zimniej

gdyby?my stali bli?ej siebie

 
czy zd??am do tych drzwi, które

otwiera lub zamyka kto? kolorowy

 
ci kolorowi s? bez nosów, a

zamiast drugiego brzucha maj? ruch

 
czy kto ze ?niegu powsta?

w ?nieg si? obróci

 

 

            III.

 
Nie dzi? to jutro, lub kolejny dzie?

odpowie na niektóre z tych pal?cych pyta?

 
Up?ynie ostatnie pokrzepienie mrozu

grajkowie wróc? do ch?odniejszych krajów

a nowi, co przylec?, komu innemu b?d? ?piewa?

inne melodie

 
Pierwszy odpadnie nos

którego strzeg?y oczy w g?owie

zreszt? ju? wyp?akane

 
Trzeba go podnie??, ale prób?

schylenia si?, czy kroku, ko?czy

gro?ne kl?kni?cie

po którym nie ma na co wsta?

 
To b?dzie szcz??cie gdy si? uda

utrzyma? przy tym podniesion? g?ow?

wtedy nie stoczy si? z niej nakrycie

i j? ocali swoim cieniem

podczas gdy reszt?

zacznie wsysa? ziemia

która kiedy? wyda?a ich na ?wiat

 
B?d? powolnym deszczem spada? tam w las korzeni

 
A gdy ju? wokó? nie zostanie ?aden ?lad

wtedy ostatni? garstk?, co przetrwa?a

w stanie skupienia, skryta w g?owie

wys?czy k?pka trawy

i tylko jej najl?ejsza cz???

uleci

przez dziur? w kapeluszu

 
 
_______________

grudzie? 1999






Ma?a kosmogonia dla dzieci



 I
najpierw z chaosu zacz?? si? robi? gaz
czy z gazu chaos, nie wiadomo
ró?nica jest niewielka
a zanika
gdy to si? dzieje dosy? szybko

wi?c by? ten gaz
no, to powietrze
które zacz??o si? obraca?
ta?czy?
dmucha? w inne powietrze

a ono troch? si? zg??ci?o
i pociemnia?o, mog?o tylko p?yn??
musia?o si? po?o?y?

?pi?ce powietrze przypomina wod?
bo woda to powietrze
pogr??one we ?nie
 

 II
za którym? razem
?pi?cej wodzie
przy?ni?a si? inna woda

wtedy zrobi?a si? mniej m?tna
wyros?y w niej korale
i wodne kwiaty

zrywa?a je gdy rozkwita?y
i posy?a?a innej wodzie,
której si? te? to ?ni?o
 
 III
ze zmar?ych li?ci
w ?pi?cej wodzie
opad?a na dó? ziemia

a gdy tej ziemi si? zrobi?o
du?o
to wysz?a z morza

i ca?owa?o j? powietrze

i przywiera?o do niej niebo

a kiedy zasz?o za ni? s?o?ce
noc wykry?a
?e w ziemi jest ju? sól i prawda
wszystko
czego potrzeba ludziom
 


___________
wrzesie? 1999
(Jerzykowi)


Copyright 2000 - 2005 Miro International Pty Ltd. All rights reserved.
Mambo is Free Software released under the GNU/GPL License. | Usability i Pozycjonowanie